Mój 3 mąż Wojczech Maszkowski

Z moim 3 mężem Wojtkiem Maszkowskim poznaliśmy się w Warszawie. Znajomość zaczeła się w sklepie Delikatesy, przy Nowym Świecie. Wojtek zagadał, ja odpowiedziałam. Wyszliśmy ze sklepu, zaprosił mnie na kawę. Spotkaliśmy się wiosną 2010 roku. 12 marca 2011 roku wzieliśmy ślub. Wojtek Maszkowski zmarł na raka 16 lutego 2013 roku.

Mój 3 męż Wojczech Maszkowski-2

Mój 3 męż Wojczech Maszkowski-1

Mój 3 męż Wojczech Maszkowski-3

Mój 3 męż Wojczech Maszkowski-4

Rodzina

Mój mąż, Wojtek Maszkowski, urodził się 2 sierpnia 1920 roku. Wojtek był bardzo inteligentnym, wykształconym człowiekiem. Znał doskonale 5 języków. Kiedy się poznaliśmy, miał prawie 90 lat, był wdowcom. Rodzice Wojtka, matka Izabela (1896-1998) uczyla się w Cambridge w Anglii, a ojciec Wojtka, Karol Maszkowski (1868-1938), był artystą. Znal swoje drzewo genealogiczne. Ich rodzina posiada herb. Historia rodu zaczyna od X wieku. Ojciec Wojtka urodził się we Lwowie, a jego dziadek był pierwszym rektorem Lwowskiego Uniwersytetu. W swojej rodzinie mieli 6 artystów. Rodzice mogo męża pobrali się w 1917 roku. W 1918 roku urodził się ich najstarszy syn, Andrzej, a w 1920 roku Wojtek.

Dzieciństwo

Wychowywało ich kilka niań, z którymi rozmawiali w różnych językach. Rosyjska niania mówiła do nich po francusku. Wojtek miał wspaniały francuski akcent, gdy mówił po francusku. Druga niania mówiła po angielsku, a trzecia mówiła po niemiecku. Rodzice i dziadkowie mówili po polsku.  Mój męż Wojtek uczęszał do szkoły Zamoyskiego w Warszawie, uważanej za najlepszą szkołę. Była płatna. Babcia i dziadek, ze storony mamy, dawała pieniądze na edukację wnuków.  Wojtek ukończył szkole. Mał różne stopnei, ale znał kilka języków.

Wykształcenie 

W czasie II Wojny Światowej ukończył SGH. Napisał pracę dyplomową. Później zawsze pracował za granicą. Zwiedził cały Świat, był w 62 państwach. Co 3 lub 5 lat zmieniał pracę, aby poznawać nowe rzeczy i cały czas się uczył. Być może dlatego w wieku 90 lat był ciekawy świata, a jego oczy błyszczały. On żył tym życiem tu i teraz.

Nasze zycie

Z Wojtkiem czułam się jak królowa. Zawsze kupował dla nas bilety do teatru, opery, operetki.Był zadowolony, i szczęśliwy ze mną. Był bardzo opiekuńczy, rankiem kiedy szłam do łazienki, wychodził do sklepu po świeże bułeczki na śniadanie. To oczywiście drobnostka, ale bardzo przyjemna. Nasze życie składa się z małych rzeczy. Codziennie chodziliśmy na spacer, na kilka godzin. Wszystko zależało od pogody i pory roku. Spacerując po Warszawie, po parkam, opowiedał mi dużohistorii. Wojtek był Warszawiakiem i wiedział o niej wszystko. Ja byłam wdzięcznym słuchaczem i przyjaciółką od spacerów. Przeprowadziłam się do Wojtka na początku listopada 2010 roku.  W grudniu przygotowaliśmy już dokumenty do naszego ślubu.Studiowałam zaocznie w soboty i niedziele, w Akademii Finansów w Warszawie kierunek studiów stosunki międzynarodowe. Sama pisała pracę dyplomową, po polsku, a Wojtek poprawiał moje błędy. W 2009 roku rozpaczałam studia, a w 2013 otrzymałam dyplom. Można sobie wyobrazić kobietę, która uczy się w wieku 41 lat w obcym języku, którego nie zna. To bardzo trudne. Aby uczyć się języka Polskiego, chodziłam do fundacji OCALENIE na darmowe lekcje.

Żony i rodzina

 U trzeciego  męża, Wojtka, ja byłam trzecią żoną. Po raz pierwszy Wojtek ożenił się, gdy miał 28 lat. Jego żona była historykiem sztuki, naukowcem Majewska-Maszkowska. Po 8 latach małżeństwa rozwiedli się. Pierwsza żona Wojtka nie chciała mieć dzieci, a ich małżeństwo było przykrywką, chciala wolności, wyrwać się z domu rodziców. Druga żona musiała włożyć dużo wysiłku, aby Wojtek dostał rozwód kościelny. Kościół nie uznaje rozwodu. W tym czasie miałi już dziecko. Trwało to około 7 lat. Z drugą żoną przeżył całe życie. W ich rodzinie było dostatek. W 2009 Wojtek pochował swoją drugą żonę i poczuł się bardzo samotny. Miał syna Antonego – bardzo pomagał mu. Kupił apartament 120 metrów. W ciągu życia kupił 4 nowe samochody dla syna i 1 dla jego żony Ewy. Wojtek miał 2 wnuków: Agatę i Wiktora. Za życie mojego męża nigdy ich nie widziałem ani wnuków, ani syna. Stary ojciec nie był potrzebny.  Mój mąż zmarł 16 lutego 2013 r. O krewnych męża nigdy  nie słyszalam. Po raz pierwszy zobaczyłam ich w dniu śmierci mojego męża, gdy zadzwoniłam i powiedziałam, że Wojtek zmarł, przyjechali i przez 30 minut i biegali po mieszkaniu robiąc zdjęcia, obrazów i mebli. Jakie to obrzydliwe. W dniu pogrzebu Wojtka – przyszła tylko wnuczka. Syn, synowa i wnuk nie przyszli pożegnać się, nie uważali za konieczne przyjść na pogrzeb ojca i dziadka. Wojtek wiedział, że ma raka i że umrze. Za 6 miesięcy przed śmiercią poszliśmy razem, do Zakładu Pogrzebowego, żeby wybrać trumnę. Kobieta, która prowadziła zakład była na początku zaskoczona. Kiedy zadzwoniłam i przyjechałam, aby zamówić usługi na pogrzeb, była bardzo uważna. Powiedziała mi, że zapamiętała nas jako szczęśliwą parę.

Marzenia

W dzieciństwie chciałem mieć babcię i dziadka. Zazdrościłam mojej koleżance z klasy Swietłanie Krokwenko, która miała babcią ze strony ojca i babcię i dziadka ze strony mamy. Wszystkie życzenia się spełnili, może nie od razu. Być może o nich zapominamy. Tak więc moje marzenia spełniło się o babci i dziadku. Kiedy miałam 42 lata. Mój mąż Wojtek był o 48 lat starszy ode mnie i miał gosposię, pani Zosię. Teraz kiedy Wojtka nie ma od kilku lat, pani Zosia pozostała dla mnie jak babcia, która jest miękka, ciepła i miła. Czasami dzwonimy do siebie i rozmawiamy. Przychodzę do niej na herbatę, rozmawiamy przez 2 – 3 godziny. Bardzo miła starsza pani. Ma córkę i syna, a także wnuki i prawnuki. Wspaniała rodzina, która troszczy się o nią i pomaga jej z różnego rodzaju problemami finansowych.

Drodzy czytelnicy! Dziękuję za przeczytanie mojego bloga. Wkrótce wrócę, postaram się zaciekawić nowymi opowieściami. Czekam na Twój komentarz i sugestie dotyczące artykułów. Chętnie odpowiemy na Twoje pytania. Polecam następujące historie: „Moja nieudana podróż do Izraela”. „Mój 4 mąż i 4 koty.”

DELI-MELI w Warszawie, przy ulicy Świętokrzyskiej 30
Mój 4 mąż i 4 kota