Restauracja THAI ME UP znajduje się w Warszawe przy ulicy Foksal,budowa 16
Restauracja THAI ME UP
Mieszkamy niedaleko i zdecydowaliśmy się pójść na obiad. Po wejściu do restauracji THAI ME UP, zostaliśmy powitani przez kierownika restauracji. Mój mąż powiedział, że potrzebujemy stołu dla dwóch osób. Natychmiast przyszedł kelner i przyniósł nam menu. Mój mąż zapytał kelnera, coś pysznego i smacznego, żeby my chcieli wrócić do nich. Kelner zaproponował nam danie z morza produktów (krewetki, kalmary, ośmiornice) z zieloną fasolą i warzywami i ryżem, drugie danie to klasyczne tajskie danie z krewetkami. Zamówiliśmy także herbatę. Herbatę przyniesiono w kubkach. Siteczka były w formie wiewiórki z ogonami. Bardzo urocze i zabawne. Jedna wiewiórka była pomarańczowa, druga była niebieska. Więc czekaliśmy na obiad w restauracji Thai me up.
Obiad w restauracji THAI ME UP był bardzo smaczny i satysfakcjonujący, trochę zostawiliśmy na talerzu. Byliśmy bardzo zadowoleni z obiadu i obsługi w restauracji. W restauracji Thai me up się ogromne dwie sale, toaleta jest bardzo nowocześnie wyposażona, papierowy ręcznik jest automatycznie serwowany. Wszędzie czystość i porządek.
W środku tygodnia moj mąż chodił zjeść do restauracji THAI ME UP lancz 2 razy. Lancz w restauracji THAI ME UP kosztuję 25 złotych. W środę była zupa cebulowa i drogę dania było z makaronem, kurczakom, doprawione orzeszkami i sosem. W czwartek było danie z warzywami i kurczakom i kalmary smażone w panierkę z sosem czosnokowym. Bardzo mi smakowało.
Obiad drugi. Poszliśmy do restauracji THAI ME UP drugi raz, że smakował nam obiad, poczytaliśmy menu- i zobaczyliśmy zupę z kaczki. Zamówiliśmy, zupę z kaczki kieliszek czerwonego wina domowego i herbatę. Wino mi nie smakowało, ale zupa była przepyszna. Pierwszy raz jadłam zupę z kaczki, warzywa w zupie byli chrupkimi i smacznymi. Zjewszy zupę, stwerdiliśmy, że coś by jeszcze przydało się,ale nie zadurze. Zamówiliśmy 1 porcji z kaczki z warzywami i ryszem, zjedliśmy- było akurat. Byliśmy zadowoleni z obiadu. Chcę powedzieć, że dania gotują kuharzy, których można obserwować. Kuchnia trochę połączona z saloj, I NON STOP plomia widać z kuchni.
Sobota
Za trzecim razem poszliśmy do restauracji THAI ME UP, była sobota i mieliśmy szczęście, był wolny stolik na dwie osoby. Mój mąż zaprosił mnie na kolację. Natychmiast zamówiliśmy szklankę rozgrzanego czerwonego wina i herbatę, z menu wybieramy jedną porcję pół kaczki z czterema sosami i cienko pokrojonymi zielonymi warzywami. Oboje jedliśmy jeden posiłek. Na deser zamówiliśmy słodki ryż z cynamonem i kawałkami mango, dwa winogrona przycięto w kształcie kwiatu. Było bardzo smacznie i estetycznie piękne.
Polecam, pszeczytać artykuł Restauranty w Warszawie, w których bliśmy i wrazenie
Drogi czytelniku, jeśli spodobał Ci się ten artykuł, udostępnij go w sieciach społecznościowych. Dziękuję za pomoc.